Młodość musi dać upust energii. Musi się wyszaleć, by na starość miała co wspominać. Tak było zawsze. Za czasów słowiańskich był od tego nawet bóg. Bóg młodości i wojaczki. Młodość gotowała się w nim jak w garze pełnym ukropu. Nazywano go różnie. Raz Jaryło, innym razem Jarowit, Jaryło albo Jaruna. Młody bóg znany był w wielu okolicach i prawie wszystkie kraje i ich książęta składały mu hołd i nosiły dary. Od wschodu, do zachodu. I z północy na południe. Jak wielu bogów w panteonie słowiańskim Jarowita obarczono wieloma obowiązkami. Posiadał wiele funkcji i atrybutów boskości, jako narzędzia jego władzy.
Władcy wojowali, ludy wędrowały, a z nimi wędrowały bóstwa i demony lokalne. Miejscowe zwyczaje mieszały się z wierzeniami przybyszów. W wyniku melanżu mity ewoluowały. Starzy bogowie dostawali nowe funkcje i tworzyli się nowi bohaterowie. Czasem z legend. Innym razem z opowieści o bohaterach powtarzanych z ust do ust. Wierzenia krzepły przez wieki i nabierały co i raz nowych wyrazów.
Ciekawa jest etymologia nazwania boga. Ciekawa i zarazem jednoznaczna. W rdzeniu staro-indoeuropejskiego – yeh₁ro stało się określeniem najładniejszej, najmilszej sercu każdego człowieka, pory roku. Kiedy wszystko budzi się do aktywności i wyłazi spod ziemi nieokiełznanym strumieniem. Niepowstrzymanym potokiem zieleni i innych kolorów zaplątanych pomiędzy pączkami i kwieciem świeżym. Innym określeniem deszyfrującym imię boga jest drugi człon wit. Wit znaczyło wielmoża. Bogaty w dostatki i talenty. Pan całą gębą. Młody więc trochę zarozumiały. Z tupetem jak taran oblężniczy. Młodość i bogactwo.
Najwięcej do czasów nam współczesnych dotrwało o Jarowicie w księgach i kronikach średniowiecznych pisanych przez misjonarzy z importu. Byli to oświeceni Niemcy. Wykształceni, światli, lecz zindoktrynowani przez wiarę. Szerzący chrześcijański marketing na lewo i prawo. Niemniej byli bardzo skrupulatni i prowadzili zapiski z natury. Odrębnym źródłem informacji stały się zapiski etnografów z przełomu osiemnastego i dziewiętnastego wieku. Oni to, na terenach obecnej Białorusi i Ukrainy prowadzili badania pośród lokalnej ludności. Zbierali informacje o lokalnych zwyczajach i słuchali echa dobiegającego z opowieści. Pamięć o starych bogach była wciąż żywa. Jarowit przewijał się w opowieściach dość często.
Biały koń był jego atrybutem. Za zbroję służyła mu złota, olbrzymia tarcza. Co najciekawsze przedstawiany był Jarowit na swym rumaku w białych szatach, lecz na boso. Ciekawym szczegółem w jego wizerunku jest, trzymana w ręku wiązka zboża.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz