Wierzenia słowiańskie lub jak je niektórzy niesłusznie nazywają, pogańskie miały własną specyfikę obchodów. Była to religia silnie związana i podtrzymująca związki plemienne i rodzinne i dlatego duża część liturgii odbywała się w domowym zaciszu. Z udziałem najbliższej rodziny. Główna osoba mógł być senior rodu lub jego zastępcą albo zastępczyni. Duża część celebry odbywała się, angażując całe wioski, a nawet rozrzuconego po polanach w wielkiej puszczy, plemienia. Jeśli obchody koncentrowały się na przykład wokół Welesa, czyniono
znak Welesa głównym znakiem obchodów. Zasadniczą formą oddawania czci bóstwu było składanie ofiar. Na ołtarz trafiały zwierzęta, które zabijano, nie szczędząc inwentarza. Oprócz pięknych kóz, krów i turów, miłe bogom było jadło i napitki przednie. Napoje wprost z pańskiego stołu. Kiedy odprawiono część oficjalną, przechodzono do uczty i zabawy ogólnej, w które mógł wziąć udział każdy. Pierwsza część często zarezerwowana była w części tylko dla wybranych. Notabli i Żerców. Oni to bowiem posiedli wiedzę i wtajemniczenia i mogli czynić honory gospodarskie podczas liturgii i wiedzieli, jak zwracać się do bogów, by ich nie obrazić, a przy tym zyskać przychylność.
Tak jest i dziś!
Dawniej każde święto było nie lada atrakcją dla gawiedzi. Dawało możliwość wytchnienia. Świadczyło też o zasobach społeczności, która dzięki zapobiegliwości jej członków mogła sobie pozwolić na odpoczynek i konsumowanie dóbr zgromadzonych wcześniej. Każde ze słowiańskich plemion miało swoje święte miejsce. Jakieś uroczysko, dąb wiekowy lub górę, na której kultywowało swą wiarę.
Bardzo długo utrzymywała się wiara w stare obrzędy i wysyłanie dusz do świata
Welesa. Z doniesień zawartych w piętnastowiecznych kronikach można wywnioskować, że pospólstwo hołdowało starej wierze nagminnie, odprawiając obrzędy ku czci starych bogów. Kościół zmagał się z tym procederem i tak do końca nie wyplenił starych nawyków przekazywanych z ojca na syna. Nazywał je ohydnymi i bezwstydnymi i na różne sposoby próbował obrzydzić ludziom złe przyzwyczajenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz