Dbanie o miejsce zamieszkania stało się dla ludzi bardzo istotne, kiedy w wyniku przemian społeczno-kulturowych zaczęli prowadzić osiadły tryb życia. Do pomocy w dbaniu o dom i obejście wezwano moce nadprzyrodzone. Rewolucja neolityczna zmieniła nie tylko styl życia. Zmieniła również wierzenia. Wprowadziła do panteonu wiele nowych postaci lub zmieniła nawyki dotychczasowych bóstw i demonów.
Duchem pomocnym w obejściu stał się Domowik. Najlepiej dbał o siedlisko rodowe. Doglądał fundamenty, ściany i strzechę budynków. Znał się najlepiej na każdej sprawie związanej z domem i obejściem. Każdy chciał posiadać tak dobrego pomocnika i za wszelka cenę starał się zwabić w opłotki Domowika, by ten zechciał zaszczycić dom swoja obecnością i zechciał się w nim osiedlić na stałe.
Domowik miał poczciwy wygląd sędziwego starca. Szanowany i w podeszłym wieku. Starość dawniej była doceniana przez młodych, wiec Domowik miał postać nestora. Siwa broda, gęsta srebrna czupryna i jowialna postura przekonywała każdego. Z natury był dobrotliwym demonem. Jednak wszystko ma swoje granice. Kiedy kto go rozsierdził potrafił być stanowczy i dokuczliwy. Kopiąc stołki, wywracając narzędzia kuchenne lub trzaskając drzwiami dawał wyraz swego niezadowolenia. Ludzie wiedzieli co oznaczy z nagła spadający garnek lub miotła, z której posypały się rózgi. Nikt nie chciał narazić się Domowikowi.
Każdy rejon słowiańszczyzny posiadał demony opiekuńcze, duchy domowego ogniska. Na Rusi Domowika nazywano Domowej. Domowikiem był na obecnych terenach Polski. Choć tutaj też mówiono o nim Ubożę.
Etymologia nazwy jest dość jasna i ma korzenie praindoeuropejskie. W sanskrycie dom lub dama oznacza właśnie ludzka siedzibę, miejsce rodzinne, ostoję. Jak widać imię demona ściśle związane było z miejscem, do którego był przypisany. Nawiasem mówiąc, znaczenie nazwy Ubożę błędnie wywodzi się od ubóstwa. Bieda nie była znaczeniem imienia demona. Źródłosłów związany jest z rdzeniem bog wcześniej występujący w słowach o znaczeniu dostatek i powodzenie. Demon, opiekun domowego porządku nie mógł swoim imieniem zwiastować złych czasów. Inaczej tak chętnie nie zapraszano by go w obejście i nie oczekiwano jak dobrego gościa. Domowik przynosił ze sobą pożytek i bogactwo. Żadne gospodarstwo nie mogło się bez niego obejść. Dbał nie tylko o sprzęty. Z nim zwierzęta w obejściu rozmnażały się jak rzęsa na wodzie podczas lata. Gospodarze dbali o wygodę Domowika. Zostawiano dla niego przytulne i godne miejsce, gdzie mógł spocząć strudzony i przespać się, kiedy miał na to ochotę. Lubił siedzieć za piecem na wyżce. Byli tacy, co uważali, że mieszka pod progiem. A próg domostwa zwykle był potężny i rozbudowany. Miejsca tam było pod dostatkiem. Domowik mógł się tam rozgościć. Niektóre demony wolały spokojne miejsce na strychu. Z dala od gwaru rodzinnego życia. Domowego opiekuna utożsamiano z duchami zmarłych, których chętnie przyzywano i chciano mieć w nich sprzymierzeńców.
Od czasów pradawnych, kiedy ludzie osiedli i zaczęli uprawiać ziemię, aż do nastania ery nowej religii, kult podlegał ewolucji. Nowa wiara zdmuchnęła jego znaczenie bezpowrotnie, zastępując jego miejsce skrzatami.