Autor: MartaEmilia |
Pojawiała się jako wir powietrzny i rzucała urok na chłopów powodując zawroty głowy, przez co mieli wrażenie, że stoi przed nimi piękna kobieta z rozpuszczonymi włosami. Brzmi niegroźnie? Nie było tak, wyżej wymienione to najpozytywniejsze skutki spotkania się z tym demonem, południce miały wyjątkowy talent do zabijania śpiących chłopów. Jeśli owa rża baba, dostrzegła parobka który uciął sobie drzemkę w południe na polu, nie miała oporów by go udusić lub dotkliwie poparzyć. Zdarzały się też przypadki gdzie południca załaskotała ofiarę na śmierć! Jeśli chłopstwo wypasało krowy na polu, które zamieszkiwała południca, zdarzało się, że zaczynały "gubić" mleko. Co gorsza, zakopywanie dzieci żywcem sprawiało im straszną radość, tak jak zadawanie zagadek. W przypadku błędnej odpowiedzi, ofiara traciła życie natychmiastowo.
„Południce dusiły złapanych przez siebie ludzi. Kara ta spotykała tych, którzy w letnie południe przebywali na polu" (AKE UMCS, 9).
Według podań, południcą stawała się kobieta zmarła w okolicach dni swojego ślubu, bądź tydzień przed Zielonymi Świątkami.
„Słyszałam, jak starzy ludzie opowiadali o strachach chodzących w zbożu. Gdy panna umarła w «rusalny tydzień» (tydzień przed Zielonymi Świątkami — dop. LP), to nazywano ją rusałką żytnią i ona chodziła w zbożu. Duchy te były wyłącznie kobietami i ukazywały się tak ubrane, jak je pochowano" (AKE UMCS, 1375).
Przesąd ten mógł mieć na celu głównie ochronę przed udarem słonecznym, którego kiedyś nie rozumiano. Wiara w demona (inne demony słowiańśkie: leszy, bies) zsyłającego śmierć przez omdlenie łatwiej docierała do prostego ludu niż porażenie cieplne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz